niedziela, 7 lipca 2013

Anime i Manga - moja "szkoła życia"

  Często słyszy się, że anime są nazywane "chińskimi bajeczkami dla dzieci". Ale czy te "bajeczki" potrafią "uczyć życia"?
   Bo, na przykład, jak można powiedzieć, że takie "Mahou Shoujo Madoka Magica" jest dla dzieci, skoro w prawie każdym odcinku kogoś zabijają? Co więcej, anime to uczy, że warto robić dla innych coś bezinteresownie.



   Albo "Naruto"... z tego anime wyniosłam chyba najwięcej... Pain nauczył mnie, że wojna do niczego nie prowadzi.
   Sakura, że nie warto się smucić, tylko wziąść w garść . Gaara tego, że nie trzeba żyć przeszłością. Rock Lee pokazał mi, że trzeba być twardym i nie przejmować się opinią innych. Sasuke, że zemsta prowadzi tylko do złego. Kakashi nauczył mnie, że nie zawsze trzeba trzymać się zasad. A Naruto, że każdy może się zmienić.



   A czego nauczyło mnie "Fairy Tail"? Trzeba mieć silną wolę i być wytrwałym w dążeniu do celu. Fairy Tail, dziękuję Wam, że pokazaliście mi, że warto wybaczać, że trzeba mieć nadzieję, a przede wszystkim... Że nie warto się poddawać.



   "Deadman Wonderland" nauczyło mnie jednego, ale myślę, że jest to bardzo ważne. A mianowicie, że niektórym nie można ufać.



   Dzięki "Angel Beats" wiem, że trzeba spełniać swe marzenia, bo kto wie, co nas czeka po śmierci?




   "K-ON" pokazało mi, że rozstania nie zawsze muszą być końcem świata.




   Z "Death Note" wiem, że nikt nie można stać się bogiem.



   "Soul Eater" nauczyło mnie, że trzeba mieć silną wolę i nie ufać wszystkim spotkanym osobom (Mam tu na myśli Meduse).



 
   "Umineko no Naku Koro Ni", że da się zwyciężyć przeznaczeni, trzeba tylko chcieć. A przecież chcieć to móc, tylkjo inaczej.




   Kończąc chciałabym napisać, żeby ludzie nie nazywali anime "chińskimi bajkami", bo tak szczerze, anime uczą więcej niż szkoła. Tam przecież nie nauczę się, jak być twardą, i jak walczyć o swoje, i wiele więcej.

***

Tak coś mi się zachciało napisać o tym w anime, czego nie wiedzą ci, którzy ich w ogóle nie oglądali. Może ktoś, w jakis dziwny sposób, kto nawet nie wiedział, co to anime, kiedyś natknie się na tę notkę, przeczyta ją, po czym zajrzy do tego "lepszego świata".

2 komentarze:

  1. Mądre słowa i mądrze zakończony post. Lubię to. Masz wielki plus u mnie :)
    Moim zdaniem, samo Naruto uczy więcej niż parę anime złączonych razem. Tylko żeby to odkryć trzeba być świadomym tego co się ogląda, bo przecież ile "otaku" ogląda anime by tylko zobaczyć rozlaną krew na polu bitwy (nie mówię, że to złe, ale część fanów którzy oglądają np. naruto, spoglądają na to anime, jak na zwykłą animację, w której dobrze uchwycono sztuki walki i momenty magii. Są po prostu nie świadomi tego ile anime może nauczyć).

    Myślę, że baśnie, a tym bardziej szkoła, nie pokażą nam pewnych pouczających rzeczy, które znajdziemy w A&M.

    Cieszę się, że powstał tu, taki blog jak Twój :)

    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uyumi-chan, jak ja Cię dawno nie widziałam *radocha* (no, nie dziwię się xD). Pierwszy raz widzę, że ktoś napisał, że podoba Mu się mój blog *.* Arigatou gozaimasu!

      Usuń