czwartek, 23 stycznia 2014

Tasogare Otome x Amnesia

Gdzie najlepiej rozpowszechniane są legendy o duchach?
 W japońskich szkołach liczących kilkadziesiąt lat.
 Rzecz w tym, że to nie zawsze musi być fikcją.



   Spójrzmy prawdzie w oczy. Nieoficjalny Klub Badaczy Zjawisk Paranormalnych został założony przez... Ducha! Ba, żeby przez byle jakiego... Przez samą Kanoe Yuuko, główną bohaterkę szkolnych legend o duchach. A naoczne i namacalne dowody, wydaje się, że ma tylko następny członek klubu, Niiya Teichi. Niestety, dla Teichiego też, nowa znajoma była sama przez sześćdziesiąt lat i nic dziwnego, że chce się z kimś "pobawić", więc teraz prawie non stop jest z naszym głównym bohaterem.
   Z początku myślałam, że kompletne dno. Coś lekko ocierającego się o horror zostało połączone z komedią. Jak mnie to zaczęło wkurzać. Ale po trzech, może czterech odcinkach się przyzwyczaiłam i nie sprawiało to już problemu. No i zbyt dużo ecchi, w porównaniu z romansem. Przemogłam się, bo znajoma mówiła, że to fajne, a pisało, że dla amatorów romansów, więc zaczęłam oglądać. Ale czemu w połowie odcinków (jeśli nie w większości) przewodnicząca prawie molestuje, jeśli już tego nie robi, głównego bohatera? I nie ma nic przeciwko, kiedy ten ją przypadkowo maca, i to więcej niż jeden raz? Już po paru odcinkach odechciało mi się oglądać... "No ale może się coś wydarzy", więc oglądałam dalej i tak jakoś dotrwałam do końca serii. Ale dziękuje za firs person perspective, którą możemy "widzieć" w odcinku ukazującym przeszłość Yuuko. Jest to zdecydowany plus, zwłaszcza, że nie słyszałam jeszcze o anime, które zastosowałoby tę metodę.
    Anime to, jako romans, mi się nie spodobało, ale ogólnie było całkiem nieźle. Fabuła dość ciekawa . A co do postaci, to spodobała mi się tylko Yuuko. Teichi - zbyt cichy, ta blondynka - zbyt energiczna i, jak dla mnie, zbyt podobna do bohaterek komedii, a Kirie - zbyt zazdrosna i cicha. Ale muzyka to kompletne dno... Taka... dziwna jakaś... Ale spodobało mi się to, że miejsca Yuuko "śpiewała". Jedyny plus openingów i endingów. Kreska dobra, ale mogłaby być lepsza. A animacja miejscami prawie leżała, jak na 2012 rok, ale też widać było... to "coś", tylko szkoda, ze tak mało.
   I tak już kończąc. Moja ocena to 6/10, głównie dlatego, że ten romans podkulał w moich oczach, ale nadgoniła ten minus fabuła i, choć mała jej ilość, first person perspective. Ale wiem jedno... Jest 27 % chęci na oglądanie, jeśli pojawiłaby się druga seria.

4 komentarze:

  1. Oczywiście, że cycaty lachon molestuje głównego bohatera i oczywiście, że jest ecchi, to w końcu romans dla chłopców, nie dla bab. Co powinna zasugerować już wielkość biustu Yuuko.
    Bardzo podobał mi się zabieg z pierwszego odcinka, ale słyszłam, że kolejne już nie mają takich fajnych rzeczy, więc odpuściłam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedyś chciałam to obejrzeć, ale kiedy dowiedziałam się, że więcej w tym romansu niż akcji z dreszczykiem to odpuściłam. Twoja recenzja tylko potwierdza, że dokonałam dobrego wyboru, może kiedyś jeszcze się skuszę, ale aktualnie nie mam czasu na "średniaczki".

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeżeli jest dużo ecchi, to raczej tego nie obejrzę. Nawet jeśli fabuła byłaby fenomenalna, to i tak nie dałabym rady.
    Może innym razem :D

    OdpowiedzUsuń